Zdaniem stylisty branża modowa powinna zwracać większą uwagę na otaczające nas środowisko i podejmować takie działania, które zamiast prowadzić do jego degradacji, będą je chroniły. Niestety sieci sklepów z ubraniami proponują konsumentom wciąż nowe kolekcje, modne zaledwie przez kilka tygodni. Bombardują więc rynek tanimi ubraniami niskiej jakości, których produkcja pochłania ogromne ilości prądu, wody i zwiększa ślad węglowy, działając tym samym na szkodę klimatu.
Tomasz Jacyków podkreśla, że on sam jest wiernym klientem second handów, przerabia ubrania i ponownie je wykorzystuje. Jak tłumaczy, to samo można zrobić z rzeczami znalezionymi w naszych szafach.
– Każdy powinien ratować naszą planetę na tyle, na ile umie i w swoim zakresie może. Ja od bardzo wielu lat, projektując kostiumy teatralne, pracuję upcyklingowo, czyli robię projekty, potem zbieram rzeczy w second handach, pruję, szyję z tego i daję temu nową jakość. Już dawno powiedziałam, że dla próżności i uciechy innych nie będę zaśmiecał tej planety. W związku z tym ja naprawdę bardzo niewiele kupuję, ale bardzo lubię second handy – mówi agencji Newseria Lifestyle Tomasz Jacyków.
Stylista zachęca do kupowania używanej odzieży i nadawania jej drugiego życia. Z jego doświadczenia wynika, że w second handach można upolować prawdziwe modowe perełki i to za niewielkie pieniądze. Radzi też, by zamiast bez namysłu dodawać kolejne ubrania czy dodatki do wirtualnego koszyka, najpierw zrobić przegląd własnej garderoby i dopiero wtedy podjąć decyzję, czy kolejna rzecz naprawdę jest nam niezbędna, czy może coś podobnego jest już w naszej szafie.
– Ważne jest rozsądne kupowanie, czyli kupowanie zdecydowanie mniej rzeczy, zdecydowanie w wyższym gatunku, bo kupując sobie 16. torebkę plastikową, pamiętajmy o tym, że ta torebka nigdy się nie rozłoży. Nie będzie z niej vintage, ponieważ ten plastik wytrzymuje trzy–cztery lata i później się zaczyna rozwarstwiać, a taki rozwarstwiony zostaje tysiące lat. W związku z tym szklanka wody, odrobina rozsądku i rezygnacja z tego fast fashion. W modzie, zwłaszcza teraz, mniej znaczy więcej. Lepsza więc jedna konkretna rzecz, która zostanie z nami na lata, która zostanie odwieszona na jakiś czas do szafy, a wyjęta za pięć lat znów będzie super, niż kilka tanich bubli – mówi.
Tomasz Jacyków zauważa też, że w sklepach z używaną odzieżą oprócz ubrań dobrej jakości nie brakuje również tych, które raczej nadają się do kosza niż do ponownego wykorzystania.
– Trzeba znaleźć dobre second handy, bo niektóre z nich też jadą w dół i jest już w nich coraz więcej sieciówek i coraz więcej plastikowej odzieży, która nie nadaje się już do recyklingu czy upcyklingu, w związku z tym potrzeba coraz więcej wysiłku, żeby znaleźć coś wartościowego – mówi.
Od przyszłego roku mają zostać wprowadzone zmiany, jeżeli chodzi o segregowanie odpadów, m.in. pojawią się pojemniki na używaną odzież. Zdaniem Tomasza Jacykowa to krok w dobrą stronę, bo pozyskane w ten sposób tekstylia można będzie ponownie wykorzystać.
– Część odzieży może być użyta jako surowiec wtórny. Na przykład z poliestru czy nylonu robi się deski tarasowe, natomiast naturalne materiały nadają się z kolei do powtórnego użycia dla przemysłu odzieżowego. Cały czas robi się jakieś kroki, natomiast one są niewystarczające – mówi.
Jak obserwuje, rozsądku i umiaru brakuje nie tyko konsumentom, ale także projektantom i producentom odzieży. Sklepy wręcz pękają w szwach i co kilka tygodni jest już modne zupełnie co innego.
– Myślałem, że po pandemii wielkie koncerny rzeczywiście trochę się opamiętają, że powrócimy do fantastycznej historii dwóch kolekcji rocznie: sezonu jesienno-zimowego i wiosenno-letniego, ale nic się nie zmieniło. Cały czas jest tak, że w czasie jednego sezonu pojawia się nam kilkanaście trendów, które szybko zanikają, i cały czas jest ten obłęd. Projektanci cały czas muszą projektować kolekcje, międzykolekcje, półkolekcje, zapowiedzi, kooperacje z różnymi popularnymi markami. Oddechu trochę, to się wszystkim naprawdę przyda – apeluje stylista.
Polacy coraz częściej z wyprzedzeniem kupują prezenty świąteczne. Kierują się przy tym ich funkcjonalnością, ale przede wszystkim ceną. Wielu z nich z tego właśnie powodu wybiera do zakupów okres Black Friday i towarzyszących mu przecen. Na liście najchętniej kupowanych prezentów wysoką pozycję zajmują książki, wśród zabawek dominują za to klocki.
Już dziś o godzinie 21.00 stylistka powraca na antenę Polsat Café z formatem „10 lat młodsza w 10 dni z Sablewską”. Jak zapowiada, w premierowych odcinkach kolejnego sezonu programu nie zabraknie spektakularnych, ale i wzruszających metamorfoz. W tej edycji do grona uczestniczek dołączył pierwszy w historii tego projektu mężczyzna. Maja Sablewska zaznacza, że ona i jej zespół z dużą radością podejmują kolejne wyzwania, pomagając Polkom odkryć swoje piękno i swoją wartość, a także nabrać pewności siebie oraz siły do realizacji marzeń.
Choć w obecnych czasach prowadzenie dobrze prosperującej restauracji to duże wyzwanie i sztuka wyboru, to Mateusz Gessler się nie poddaje. Jak zauważa, Polacy, a w szczególności mieszkańcy Warszawy, nie chcą porzucać swoich nawyków i nadal chętnie odwiedzają swoje ulubione restauracje, by zjeść dobry obiad czy kolację. Zamówienia nie są już może takie duże jak kiedyś, ale on sam cieszy się i z tego, bo jak podkreśla, lepiej mniej niż wcale.
Aktorka podkreśla, że jest szczęśliwie zakochana i wraz ze swoim chłopakiem tworzą niezwykle udaną parę. Przekonuje też, że nigdy nawet się nie pokłócili, bo szanują siebie nawzajem, potrafią panować nad emocjami i starają się nie mówić sobie w złości przykrych słów. Monika Miller przyznaje, że kolejnym etapem związku na pewno będzie ślub. Na razie jednak nie wie, jak będzie wyglądać ceremonia.
Rodzeństwo Kirschnerów absolutnie nie żałuje, że wzięło udział w nowej edycji formatu „Azja Express”. Dla nich była to wyprawa, z której będą czerpać jeszcze przez długi czas. Wcześniej Jessica Mercedes była już zapraszana do tego programu, ale odmawiała, wierząc, że kiedyś będzie on realizowany w miejscach, które ją fascynują. I tak się stało w tym przypadku. Filipiny i Tajwan wręcz ją oczarowały.
Stylistka zaznacza, że w swoim programie nie działa pochopnie i na oślep, a wszystkie metamorfozy poprzedzone są szczerą rozmową z bohaterkami. Z obserwacji Mai Sablewskiej wynika, że kobiety są coraz bardziej odważne w kwestii wyglądu i ubioru, nie boją się eksperymentować, chętnie szukają inspiracji i już nie przejmują się tak bardzo krytyką innych osób. W kolejnej formatu „10 lat młodsza w 10 dni z Sablewską” jego gospodyni musi więc dostosować się do zmieniających się warunków i sprostać wymaganiom uczestniczek.
Miss Polonia 2024 jest studentką psychologii na Uniwersytecie Warszawskim i właśnie z tym zawodem wiąże swoją przyszłość. Kiedyś planuje otworzyć prywatny gabinet i udzielać potrzebnego wsparcia chociażby młodym piłkarzom. Po zdobyciu korony Maja Klajda musi znajdować czas zarówno na naukę i przygotowanie do sesji egzaminacyjnej, jak i na wypełnianie obowiązków związanych z tytułem, kampanie reklamowe czy udział w kolejnych zgrupowaniach. Na razie nie planuje urlopu dziekańskiego.
Mateusz Gessler, Martin Gimenez Castro i Ewa Wachowicz będą odpowiadać za część kulinarną porannego pasma „Halo tu Polsat”. Prowadząca program „Ewa gotuje” już kompletuje przepisy, którymi podzieli się z widzami w nowym formacie, zachęcając ich do tego, by każdego dnia znaleźli czas na zjedzenie śniadania bogatego w składniki odżywcze. Jak zaznacza, ona sama stosując tzw. okno żywieniowe, je ten posiłek dopiero po godzinie 10.00 i najczęściej na talerz trafiają jajka.
Wokalistka chce, by jej pierwszy singiel zaprezentowany po Eurowizji był symbolem wewnętrznego odrodzenia, nowego początku i nadziei, bo choć życie pełne jest upadków, to najważniejsze jest, by z każdej porażki wyciągnąć odpowiednie wnioski, zawsze walczyć o swoje szczęście i odnaleźć w sobie siłę do działania. „Alive” to pełne emocji, intymne wyznanie Luny, ukazujące jej wewnętrzną walkę z wątpliwościami i przytłaczającymi myślami. Utwór opowiada o stanie zawieszenia między dwoma światami – rzeczywistym, pełnym wyzwań i wyimaginowanym, gdzie można znaleźć chwilowe ukojenie.
Sprzedaż podrobionych produktów to jedno z najczęstszych oszustw w sieci. Z badań EUIPO wynika, że 14 proc. konsumentów w Polsce celowo kupiło podróbkę, a połowa miała problem z określeniem oryginalności zakupionego produktu. Klientom z pomocą idą sklepy internetowe. W ubiegłym roku technologie stosowane przez Amazon zablokowały globalnie sprzedaż 7 mln nieautentycznych towarów. Organizacje konsumenckie apelują z kolei do konsumentów o ostrożne podejście do niewiarygodnie niskich cen i zwracanie uwagi na detale.